Obrońca Evertonu – Seamus Coleman skomentował swoje starcie ze Zlatanem Ibrahimoviciem z niedzielnego spotkania, po którym doznał kontuzji i został zmuszony do opuszczenia boiska.
Defensor The Toffees jak sam mówi, nie był wstanie stać o własnych siłach po starciu ze szwedzkim napastnikiem United.
– Nie było sensu kontynuowania gry, jeżeli grasz przeciwko takiemu rywalowi i nie jesteś w stanie dać z siebie stu procent to kontynuowanie gry z kontuzją nie jest odwagą a głupotą – komentuje Coleman.
– Nie wiem co mi się konkretnie stało, ale dopiero po meczu zacząłem czuć się lepiej. Nie mogłem się wyprostować, nie mogłem biegać, to było spowodowane urazem głowy – dodaje.
Jednak Ibrahimović zaprzeczył doniesieniom jakoby jego atak na głowę irlandzkiego obrońcy był celowy.
– To jest fizyczna gra, grali twardo. Usłyszałem jak jeden z komentatorów twierdził, że kopnięcie w głowę było celowe, ale to był przypadek, po prostu pociągnął mnie w dół – komentuje Szwed.
-Zaufaj mi, jeżeli chcę komuś wyrządzić krzywdę to wiem jak kopać w głowę tak, żeby zmusić go do zaśnięcia. To jest jedyna rzecz, jaką mam do powiedzenia – zakończył napastnik United.