Manchester United przegrał wyjazdowe spotkanie z Newcastle United 0:1 i choć wynik tego nie oddaje, to był on drużyną wyraźnie gorszą i jednobramkowa porażka to najniższy wymiar kary dla podopiecznych Erika Ten Haga.
Już na samym początku spotkania mieliśmy serię błędów obrońców United, najpierw w prosty sposób piłkę stracił Wan-Bissaka, a chwilę później Diogo Dalot nabił swoją rękę w polu karnym, na jego szczęście w świetle dzisiejszych przepisów, nie dyktuje się za takie niecelowe zagrania jedenastek. W 9 minuie do siatki mógł trafić Guimares, ale został zablokowany w ostatnim momencie. United mógł zaskoczyć „Sroki” piłką za plecy obrońców, ale Garnacho w dogodnej sytuacji uderzył prosto w Pope’a. Był to jednak jedyny taki wypad Czerwonych Diabłów w pierwszej połowie.
Newcastle zamknął Man Utd w polu karnym i tak naprawdę co kilkanaście minut dochodził do kapitalnych okazji. Joelinton wprowadził w szesnastkę Almirona, ten zszedł na lewą nogę i uderzył, ale zbyt lekko i Onana zdołał interweniować. Chwilę później Almiron znów wpadł w pole karne United, ale tym razem jego uderzenie było bardzo nieudane. Po jednym ze stałych fragmentów główkował Joelinton, minimalnie nad poprzeczką, a kilkanaście sekund później Wan-Bissaka wybił piłkę wprost pod nogi Alexandra Isaka, ale ten jakimś cudem spudłował z około 3 metrów. Pętla na szyi graczy United zaciskała się coraz bardziej, w 39 minucie Kieran Trippier obił spojenie bramki Onany po strzale z rzutu wolnego.
Gracze Ten Haga dotrwali do przerwy z czystym kontem, ale było wiadome, że z taką grą długo to się nie utrzyma. Niestety, druga połowa nie przyniosła żadnych pozytywnych zmian, a w 55 minucie gospodarze dopięli swego. Po dokładnym podaniu Trippiera, do pustej bramki trafił Gordon i Newcastle wyszedł na zasłużone prowadzenie w 55 minucie. Manchester United nie zareagował pozytywnie na stratę bramki i tak naprawdę nic nie zmieniła ona w obrazie spotkania, bo nadal dominowali gospodarze. Szybko prowadzenie mógł podwyższyć Fabian Schar, ale posłał piłkę tuż nad poprzeczką.
W 79 minucie Milley powinien podwyższyć prowadzenie Newcastle, ale instynktownie zablokował go Aaron Wan-Bissaka, trzymając ręce wzdłuż tułowia. Parę minut później doczekaliśmy się uderzenia zawodnika Manchesteru United, piłkę z woleja soczyście trafił Reguilon, ale został zablokowany, tak samo jak próba dobitki Harry’ego Maguire’a. Przy strzale Reguilona instynktownie rzucił się Nick Pope i doznał urazu barku, po którym musiał opuścić boisko. Zastąpił go były bramkarz United, Martin Dubravka i przez całą tą sytuację spotkanie zostało przedłużone o 9 minut.
Szczęście mogło się uśmiechnąć do Czerwonych Diabłów w 90 minucie, kiedy to do siatki wpadła piłka po strzale Antony’ego, ale już mina Harry’ego Maguire’a, od którego najprawdopodobniej odbiła się futbolówka pokazywała, że wiedział on, że ten gol nie będzie uznany. Anglik był na spalonym już w pierwszej fazie akcji, a następnie przypadkowo wszedł w linię strzału Brazylijczyka i minimalnie zmienił tor lotu piłki. Był to jednak jedyny groźny moment pod bramką Newcastle i do końca spotkania nie doczekaliśmy się już kolejnego.
Podopieczni Erika Ten Haga zostali dziś zdominowani i rozmontowani tak jak w domowym meczu z City czy poprzednim, pucharowym starciu z Newcastle, tylko dziś po prostu nie oddawał tego wynik. Ciężko było choć przez kilka minut uwierzyć, że Diabły są w stanie w tym meczu cokolwiek ugrać. Zasłużona i bardzo przygnębiająca porażka.
NEWCASTLE UNITED 1:0 MANCHEST UNITED
Bramka: 55′ Gordon
Newcastle: Pope, Trippier, Lascelles, Schar, Livramento, Bruno, Miley, Joelington, Almiron, Gordon, Isak
Man Utd: Onana, Wan-Bissaka, Maguire, Shaw, Dalot, McTominay, Mainoo, Fernandes, Garnacho, Rashford, Martial