Menedżer Manchesteru United mógł dziś być dumny ze swoich podopiecznych, bo oprócz wygranej, pokazali oni dziś dawno już nie widziane na Old Trafford serce do gry.
Wiele renomowanych portali informacyjnych podawało, że tylko 50% szatni wierzy w projekt Ten Haga. Zapytany, czy te doniesienia miały na niego jakiś wpływ, odpowiedział pewnie: – Nie miały. Nie przejąłem się tym, ponieważ znam prawdę. Tę samą prawdę widzieliście na murawie. Decyzję o nie wpuszczeniu poszczególnych mediów na konferencję przedmeczową podjęliśmy wspólnie z włodarzami klubu. To była konsekwencja ich naruszeń, zasady naszej współpracy z mediami są jasno określone, kiedy są łamane, to wyciągamy konsekwencje – ripostował.
Drużyna imponowała zacięciem, energią, pasją i walką, do tego doszła właściwa mentalność, wiara w swoje umiejętności i żelazna determinacja. – Widziałem na boisku ludzi, którzy ze sobą rozmawiają, którzy razem zmierzają w jednym kierunku. Widziałem drużynę – powiedział Erik – Jeśli macie dalej wątpliwości czy jesteśmy jednością, to obejrzyjcie mecz jeszcze raz.
Zapytany o to, czy znów zamierza narzekać na skuteczność swoich graczy odpowiada – Zawsze można znaleźć jakieś niedociągnięcie, coś wytknąć. Ale dziś chcemy skupić się na radości z wygranej i naszej gry. Chcieliśmy wysłać jasny sygnał całemu piłkarskiemu światu. Myślę, że nam się udało – jednak masa niewykorzystanych sytuacji niemal przeszkodziła w odniesieniu zasłużonego zwycięstwa. Menedżer przyznaje, że przekonał się w tym sezonie wielokrotnie, że na najwyższym poziomie błędy nie są wybaczane. – Kiedy nie pokazujesz się z najlepszej strony, kiedy nie jesteś najlepszą wersją samego siebie to zostajesz pokonany. Musisz dać z siebie wszystko i jeszcze mieć odpowiednie nastawienie. Tutaj nie ma miejsca na błędy, przerwy czy spadki formy. Każda pomyłka jest karana – mówił.
Pozostaje pytanie czy piłkarze Manchesteru United utrzymają tę dyspozycję i determinację w kolejnych spotkaniach, czy znów przygniecie ich ciężar oczekiwań i odpowiedzialności. Ten Hag odpowiada krótko – Nie zamierzam bawić się w gdybanie. To są profesjonaliści, presja to ich codzienne życie. Oczekiwania i wymagania będą w tym klubie zawsze – kończy.
