Jak podaje Daily Telegraph, Marcus Rashford nie godzi się na obniżkę swojej wysokiej tygodniówki.
Nie jest tajemnicą, że Marcus Rashford został osobiście skreślony przez Rubena Amorima. Choć to właśnie Anglik był pierwszym zawodnikiem, który zdobył bramkę za jego kadencji, to każde kolejne spotkanie było równią pochyłą. Portugalczyk niemalże wprost zarzucał Marcusowi brak zaangażowania na treningach i w meczach, czego nie zamierzał tolerować i zawodnik wylądował na wypożyczeniu w Aston Villi.
Tam niemal od razu błyszczał, zwłaszcza w Lidze Mistrzów, jednak z czasem wyhamował i tak naprawdę nie ma nawet w 100% pewnego miejsca w składzie. Ostatecznie w 17 meczach zanotował 4 bramki i 5 asyst.
Wszystko wskazuje, że Marcus wróci do Manchesteru od lipca, Daily Telegraph podaje, że w klubie przewidują go na przedsezonowe tournee. Villa nie jest zbyt skłonna na wydanie 40 mln £, a tyle właśnie oczekuje United za swojego wychowanka.
Powrót zawodnika rodzi nowy problem – w klubie trwa wielkie cięcie kosztów i nikt nie wyobraża sobie płacić Marcusowi tyle ile do tej pory – czyli według różnych źródeł około 15,6 mln £ rocznie (300 tys. £ tygodniowo). Rashford jednak ani myśli rezygnować ze swoich zarobków i godzić się na obniżkę pensji. Źródło podaje, że ten konflikt może przesadzić o definitywnym odejściu Anglika.
