Jose Mourinho dostał propozycję przejęcia Manchesteru United po odejściu na emeryturę Sir Aleksa Fergusona w 2013 roku, jednak Portugalczyk był już dogadany z londyńską Chelsea.
Jak informuje „Daily Mail”, Ed Woodward miał polecieć w kwietniu 2013 roku do Madrytu, gdzie spotkał się z Jose Mourinho w samochodzie z przyciemnianymi szybami na zewnątrz Vicente Calderon, na którym prowadzony przez niego Real miał mierzyć się z Atletico.
Spotkanie zakończyło się dla Woodwarda rozczarowaniem, gdyż Portugalczyk poinformował go, że dał już słowo Chelsea, że wróci na Stamford Bridge. Kilka dni później United zwróciło się w kierunku Davida Moyesa, o którym wielu kibiców sądziło, że był wybrany przez samego Fergusona na swojego następcę. Nic bardziej mylnego.
United w Mourinho upatrywało następcę legendarnego Szkota i patrząc na jego sukcesy z FC Porto czy Interem Mediolan, na Old Trafford sądzono, że z marszu utrzyma on Czerwone Diabły w walce o najwyższe cele, a jego przebojowość pozwoli mu na wejście w buty takiej osobistości jak Sir Alex.
„The Special One” był ponoć zainteresowany przejęciem schedy po Fergusonie, jednak działania United ubiegł Roman Abramowicz, który wcześniej przekonał go do powrotu do Chelsea, a ten chcąc być lojalnym spełnił złożoną The Blues obietnicę.
