Eric Dier oskarżył Andera Herrerę o bezsensowne uderzenie go łokciem w twarz w zremisowanym 2-2 meczu Anglii z Hiszpanią na Wembley.
Herrera zaliczył wczoraj debiut w reprezentacji, pojawiając się na boisku w drugiej połowie meczu towarzyskiego z reprezentacją Anglii. Hiszpanie rzutem na taśmę zdołali zremisować, zdobywając 2 gole w ostatnich minutach spotkania.
Herrera jednak po meczu został zapamiętany z uderzenia łokciem Erica Diera, który nie krył swojej złości po meczu:
– Nie dbam o to, że ktoś mnie kopnie czy coś takiego, ale wykonywałem podanie, a potem minął długi czas zanim uderzył mnie łokciem i po prostu nie wiem dlaczego. Dla mnie to było bezsensowne – powiedział zawodnik Tottenhamu.
– Nie mam ludziom za złe, że czasami się kopią na boisku i robią tym podobne rzeczy, ale to było po prostu podłe i niepotrzebne – dodał.
Dier po tym incydencie ruszył za Herrerą oskarżając go o uderzenie w twarz, jednak Hiszpan się tego wypierał.
– Powiedział, że tego nie zrobił, ale moim zdaniem to było klarowne. Jeśli oglądaliście mecz, powinno być jasne, co on zrobił i co czuje teraz na moim poliku. Ja wiem co on zrobił i nie lubię takich zagrań.
– W porządku, to tylko futbol. Takie rzeczy się zdarzają, ale będąc szczerym nie mam pojęcia dlaczego on to zrobił. Dlatego właśnie byłem wściekły. To było dziwne i niefajne.
Tottenham przyjedzie na Old Trafford już 11 grudnia i Dier dodał:
– Nie potrzebuję by mnie przepraszał. Wkrótce się znów spotkamy.