Klub

Ferguson sprowadził Cantonę, bo… podsłuchiwał swoich piłkarzy!

628-390-cantona-siralex

Eric Cantona jest jedną z największych gwiazd, które kiedykolwiek grały w Manchesterze United. Niewielu jednak wie, że Francuz został sprowadzony do drużyny Czerwonych Diabłów nie za sprawą wytrawnego oka ówczesnego menadżera, Sir Alexa Fergusona, ale dzięki piłkarzom. Stało się tak, ponieważ Ferguson… podsłuchał ich rozmowę pod prysznicem! Wieloletni trener Manchesteru opowiedział tę historię w swojej nowej książce „Być liderem”, która ukaże się w księgarniach 23 listopada.

Fragment książki „Być liderem”:

Po meczu przeciwko Leeds United w 1992 roku miałem okazję przysłuchiwać się, jak zawodnicy pod prysznicem analizują mecz, co było dla mnie niecodziennym wydarzeniem. Steve Bruce i Gary Pallister zachwycali się Erikiem Cantoną, francuskim najbardziej wysuniętym napastnikiem Leeds sprowadzonym z Nimes. Steve Bruce, kapitan United chwalił w szczególności umiejętności Cantony. W taki czy inny sposób komentarze, które wtedy usłyszałem zakiełkowały i niedługo później kupiliśmy Cantonę.

Nawet już po podpisaniu kontraktu z Erikiem Cantoną, radziłem się ludzi, do których miałem zaufanie. Rozmawiałem zarówno z Gerardem Houllierem, francuskim menedżerem, jak i z Erikiem Bieldermanem, francuskim dziennikarzem sportowym. Wszystko po to, aby lepiej poznać gracza, którego zamierzałem kupić. Rozmawiałem też z Michelem Platinim, który mi powiedział: „Powinieneś go sprowadzić, nikt nie docenia jego charakteru, a jemu potrzeba tylko odrobiny zrozumienia.” Wszyscy podpowiadali mi, jak radzić sobie z Erikiem, który przybył do United z łatką, że nie da się z nim dogadać, co nie było do końca w porządku. To była kluczowa decyzja dla United w tamtym sezonie, a być może w całej dekadzie. W sześciu meczach, które zagraliśmy przed przyjściem Cantony, udało nam się strzelić cztery bramki. W kolejnych sześciu, już z nim, zdobyliśmy 14 goli.

Komentarz, który doprowadził nas do nabycia Cantony, był dość nietypowy, ale od tego czasu zacząłem uważnie słuchać tego, co zawodnicy mają do powiedzenia na temat możliwego pierwszego składu drużyny przeciwnej. To była zawsze jedna wielka niewiadoma do momentu, gdy wręczano nam listę zawodników, gdyż pierwszy skład mógł bezpośrednio wpływać na obraną przez nas taktykę. Na tydzień przed meczem zawodnicy często rozmawiali z kumplami z ligi, zwłaszcza ze swojej wcześniejszej drużyny. W ten sposób niekiedy mogli się zorientować, z kim spotkają się na boisku. Urządzaliśmy sobie małe zakłady dotyczące wyjściowej jedenastki przeciwników. Ale choć starałem się bardzo uważnie słuchać, nigdy w pełni nie udało mi się przewidzieć pierwszego składu rywali. A skoro drużyny się rozrastały, stało się to jeszcze trudniejsze. Nieuchronnie jednak, gdy już ostatecznie dowiadywaliśmy się, kto będzie grał po drugiej stronie, skład zawsze różnił się do tego, na który stawialiśmy. Zawodnicy zawsze wtedy sobie ze mnie żartowali, mówiąc: „Szefie, znowu masz rację.”

Nowa książka Sir Alexa Fergusona „Być liderem” w przedsprzedaży dostępna jest już na:
www.labotiga.pl/157-alex-ferguson
http://www.empik.com/alex-ferguson-leading-ferguson-alex-moritz-michael,p1131017976,ksiazka-p

Książkę od jutra będzie można znaleźć także w salonach Empik w całej Polsce.

X