„The Special One” nie krył niezadowolenia z końcowego rezultatu dzisiejszego spotkania z „Lisami”.
Jose, jak wy tego nie wygraliście?
Nie mam pojęcia. Mnóstwo dwustu procentowych sytuacji, żałosne pudła i do tego fatalna pomyłka w defensywie w ostatniej sekundzie meczu. Zamiast łatwej wygranej, mamy frustrujący remis.
Skoro już mówimy o błędach, czy uważasz, że twoja defensywa powinna zachować się lepiej przy pierwszym golu dla Leicester?
Zdecydowanie tak. Zgubiliśmy się całkowicie, Jones i Lindelof źle ocenili sytuajcę, a potem już ciężko było cokolwiek zrobić. Jednak daleki jestem od krytyki stylu gry mojego zespołu, bo uważam, że zagraliśmy dobrze, kontrolowaliśmy przebieg spotkania, powinniśmy prowadzić pięcioma albo nawet sześcioma bramkami, a na koniec jest 2:2. Popełniliśmy dziś 2 błędy i za oba zostaliśmy skarceni.
Ciężki tydzień dla całego klubu, jak się czujesz? Sfrustrowany?
Ja? Czuję się świetnie. Robię to co kocham, zajmuje się piłką nożną, trenuję. Nie mam powodu do zmartwień, piłkarze również czują się dobrze. Jak mówię, nie zagraliśmy dziś źle, zostaliśmy ukarani za własne błędy. Mogliśmy dziś wygrać łatwo i przyjemnie, a remisujemy. Potrafiliśmy w dziecinny sposób tracić piłki, w dziecinny sposób straciliśmy drugą bramkę, chociaż nie winię Chris’a bo doznał on urazu, Leicester grało już z Maguire’em jako trzecim napastnikiem, nasza pomyłka i tracimy punkty.
