Wypowiedzi

Pierwszy wywiad Shoretire dla MUTV!

Shola Shoretire w bardzo emocjonalny sposób opowiada o swoim debiucie w pierwszej drużynie Manchesteru United.

Młody zawodnik zadebiutował we wczorajszym meczu Manchesteru United z Newcastle, który zakończył się wygraną klubu z Old Trafford 3-1. Shola wszedł na boisko w 89 minucie i w wieku 17 lat i 19 dni, został siódmym najmłodszym debiutantem w historii Czerwonych Diabłów. Co ciekawe, Shoretire trafił do Manchesteru w wieku 10 lat, właśnie z Newcastle.

O wychowanku bardzo pochlebnie wypowiadał się Ole Gunnar Solskjaer, Norweg zabrał go na ławkę już w meczu z Realem Sociedad, kilka dni później dał szansę debiutu. Sam zawodnik wypowiada się w bardzo  emocjonalny sposób.

– To cudowne uczucie. Czuję dumę i wdzięczność. Bardzo ciężko pracowałem, żeby być tu gdzie jestem, pracowali na to również moi rodzice, którym będę wdzięczny już do końca życia. Jestem w tym klubie od 10 roku życia i po prostu spełniają się moje marzenia. Zagrałem dla największego klubu na świecie – powiedział Shola w rozmowie z MUTV.

– Robię to co zawsze chciałem robić. Gram dla najlepszego klubu na świecie, chcę żeby ta chwila trwała. Chcę robić kolejne kroki do przodu. W akademii wszyscy chcą iść drogami Marcusa Rashforda i Masona Greenwooda, są przykładem idealnego początku kariery dorosłego piłkarza. Ja też chcę iść ich drogą, uczyć się od nich.

Jedyne czego Shola może żałować w ostatnich dniach, to fakt, że debiutował przy pustych trybunach. Brak kibiców to coś co uwiera każdego piłkarza.

– Oczywiście, że do pełni szczęścia zabrakło tylko pełnego stadionu, ale jestem spokojny, fani wrócą jak tylko pozwoli na to sytuacja. To i tak było dla mnie wielkie przeżycie, Old Trafford to ogromny stadion, gdy patrzyłem na te puste krzesełka to myślałem, gdzie bym usiadł jako kibic, a później sam wszedłem na murawę jako piłkarz. To był wielki moment. 

– Wiem, że moja rodzina i przyjaciele oglądali ten mecz w TV i wiem, że byli ze mnie dumni. Mój telefon rozgrzał się do czerwoności po tym meczu, pełno gratulacji, pozdrowień i słów uznania od rodziny, przyjaciół i znajomych. Już w Turynie miałem nadzieję, ze wejdę, bo wysoko wygrywaliśmy, ale nie czułem rozczarowania gdy tak się nie stało, wróciłem z resztą drużyny i po prostu myślałem już o kolejnym meczu. Tym razem się udało. Jestem szczęśliwy i wdzięczny za szansę jaką dostałem – podsumowuje

0 0 votes
Article Rating
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
X