Wypowiedzi

Konferencja Solskjaera przed meczem z Leeds

Menedżer United m.in skomentował ostatnie głośne doniesienia o założeniu i szybkim zamknięciu Superligi.

O stanie zdrowia Bailly’iego, Rashforda oraz Martial’a.

Mogę potwierdzić, że Eric wrócił do treningów w tym tygodniu. Nareszcie się go doczekaliśmy. Marcus z nami nie trenował, ale mam nadzieję, że jutro dołączy do zespołu. Cała reszta jest zdrowa, kontuzjowany pozostaje tylko Tony Martial, ale najprawdopodobniej za tydzień wróci do treningów.

Osobista opinia Solskjaera o Superlidze:

Po pierwsze, jestem zadowolony z faktu, że wysłuchano głosu kibiców. Największym pozytywem tej sytuacji było zjednoczenie się fanów i klubów z wszystkich pozostałych szczebli tej „piłkarskiej piramidy”. Oni wszyscy przemówili jednym głosem, bardzo mnie to cieszy, że ich opinia została wzięta pod uwagę. To bardzo ważne, by umieć się nawzajem wysłuchać. Ja sam jestem kibicem i kiedyś na pewno wrócę na trybuny między kibiców, bądź też przed telewizor i będę wspierał Man United. I chciałbym oglądać ten klub w lidze, w której jest jakakolwiek stawka, możliwość porażki, straty. Nie podobał mi się ten koncept, nie miał on nic wspólnego ze sportową rywalizacją. Ja chcę sobie wywalczyć prawo do gry w Europie, mamy piękną historię w pucharach kontynentalnych, Busby Babes, drużyny Sir Alexa. Chcemy nawiązać do ich sukcesów, do tradycji Manchesteru United. My dotarliśmy do finału Ligi Mistrzów nie dlatego, że nazywamy się tak czy inaczej i po prostu nam go podarowano. Ja zapracowałem na jeden z najpiękniejszych wieczorów mojego życia, podobnie jak cała drużyna. Przez całą kampanię towarzyszyło nam to poczucie, że możemy z każdym wygrać, ale też każdy może nas z tych rozgrywek wyrzucić. Że możemy coś stracić, albo zyskać. Całe życie wierzyłem, że trzeba wychodzić ze strefy komfortu, nie zamykać się w niej, zmierzyć się z wyzwaniem, mając z tyłu głowy świadomość, że może się nie udać. Ta niepewność i nieprzewidywalność to coś, czego ta liga na pewno nie miała. Osobiście bardzo cieszę się z faktu, że kluby przyznały się do błędu i wszystko dobrze się skończyło. To bardzo niefortunne, że coś takiego wyszło w czasie, kiedy w końcu na poważnie mówimy o powrocie kibiców na trybuny.

O rywalizacji z Leeds:

Szkoda, że nie będzie kibiców na stadionie. To zawsze była niezwykle elektryzująca i zacięta rywalizacja. My zaś, jak zwykle, skupiamy się na tym co na murawie.

Znów padnie grad goli?

Nie ma dwóch takich samych meczów, nie będzie kolejnego 6-2. Nie sądzę, żeby znów padło tyle bramek. Nawet wtedy, to 6-2 nie oddawało przebiegu spotkania. Byliśmy po prostu skuteczniejsi, David parę razy nas uratował.

Czy właścicieli w ogóle obchodzi Manchester United?

Już powiedziałem co myślę o Superlidze. Jestem szczęśliwy, że właściciele i włodarze przyznali się do błędu. Ja zawsze miałem dobre relacje z pracownikami klubu i jego właścicielami. 

Czy kibice powinni mieć więcej do powiedzenia w piłce?

Piłka nożna bez kibiców nie ma sensu. Robimy to dla nich. Musimy słuchać głosu kibiców, prowadzić dialog. Każdy wyraził swoją opinię w tym tygodniu. Ja uważam, że to część mojej roli, dlatego nie mam problemu z wyjściem do kibiców i porozmawianiem z nimi. Chcemy pokazać im, że zależy nam na tym samym.

O odejściu Eda Woodward’a:

Futbol to emocjonujący sport. Osobiście będę wspominał współpracę z Edem bardzo ciepło. Będziemy musieli poradzić sobie bez niego. Ja zamierzam pracować w United tak długo jak tylko jestem tutaj chciany i wierzę, że uda nam się sukcesywnie zakończyć sezon. Ed byłby wtedy częścią takiego sukcesu.

Co powiedział fanom, którzy zebrali się pod Carrington:

Zawsze będę gotowy wysłuchać fanów. Uznałem, że w świetle ostatnich wydarzeń, powinienem z nimi porozmawiać. To była bardzo dobra, spokojna dyskusja. 10 minut spokojnej wymiany zdań, po czym przybiliśmy „żółwiki” i pożegnaliśmy się. 

0 0 votes
Article Rating
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
X