Liga Mistrzów

Po prostu za słabi. United żegna się z europejskimi pucharami

Nie wydarzyły się piłkarskie cuda i Manchester United pożegnał się nie tylko z Ligą Mistrzów i europejskimi pucharami w ogóle. Nie ułożył się również wynik drugiego meczu grupy A.

W pierwszych minutach starcia błysnął Antony, efektownie mijając zawodników Bayernu, ale nie udało się postawić stempla w postaci strzału. Pierwszy celny strzał należał do gości; próba Kane’a sprzed pola karnego była zbyt lekka. W 18 minucie w polu karnym padł Jamal Musiala, ale sędzia od razu kazał mu wstawać. Powtórki pokazały, że Niemiec został lekko trącony przez Maguire’a, ale dołożył za dużo od siebie i nie było tutaj mowy o jedenastce. Pierwszy celny strzał dla United oddał Shaw, mocno, ale w środek i Neuer sparował na rzut rożny.

W 27 minucie zrobiło się groźnie, kiedy w pole karne wpadł rozpędzony Sane, zbyt późno zareagowali stoperzy i całą sytuację ofiarnie musiał ratować Dalot. Po źle rozegranym rzucie rożnym Bayern wyszedł z groźną kontrą, na szczęście z paru metrów w piłkę czysto nie trafił Sane. W 40 minucie Harry Maguire z grymasem bólu złapał się za pachwinę i niestety, musiał on opuścić boisko. Spróbował jeszcze wrócić, ale wystarczyło parę szybszych kroków, by wyjaśnić sytuację. Zmienił go Jonny Evans. Harry został pożegnany burzą braw na Old Trafford. Tuż przed przerwą kolejną strzał oddał Harry Kane, ale został zablokowany.

Na drugą połowę nie wyszedł Luke Shaw, w jego miejsce wpuszczony został Aaron Wan-Bissaka. Diogo Dalot przeszedł na lewą stronę defensywy. I to właśnie Aaron powinien zaliczyć asystę, niestety Bruno z dogodnej pozycji wyraźnie przestrzelił. Portugalczyk był wściekły na siebie, bo był świadomy jak dobra była to okazja. W 52 minucie Garnacho posłał świetne dośrodkowanie i tylko równie świetna interwencja Kima powstrzymała Antony’ego przed zdobyciem bramki. Czwarty kwadrans w wykonaniu United był zdecydowanie najlepszy, udało się zepchnąć Bawarczyków i zaszachować ich wysokim pressingiem. Niestety, wtedy przyszła zła wiadomość z Danii – Kopenhaga objęła prowadzenie i pozostało tylko liczyć na Galatasaray. Bayern w 62 minucie postraszył strzałem Kimmicha z dystansu, bardzo niecelnym.

Niestety, podobnie jak w pierwszej połowie, początkowy impet i entuzjazm United został przetrzymany, a następnie zgaszony przez Bayern. Cierpliwi i spokojni goście dopięli swego w 70 minucie. Przeliczył się Evans i jego błąd został bardzo szybko wykorzystany, Kane zagrał prostopadle do Comana, który wbiegł w miejsce opuszczone przez Evansa, a ten z paru metrów pokonał Onanę. 0-1 i z United uszło powietrze i cała pozytywna energia, a zastąpiły je frustracja. Ten Hag postanowił zagrać va banque i w 79 minucie wprowadził Mainoo za Varane’a. Po tej zmianie najlepszą okazję miał jednak Harry Kane, który powinien zdobyć bramkę głową, ale spudłował z około 5 metrów.

Ostatnie kilka minut i doliczony czas to już spokojne i kontrolowane pilnowanie wyniku przez Bayern, chociaż trzeba oddać, że gracze Ten Haga próbowali do końca, ale po prostu nie potrafili. I chyba to najlepiej podsumowuje całe spotkanie. Ambicji i walki nie można odmówić, zabrakło po prostu piłkarskiej jakości, albo chociaż jeden wygranej więcej w dwumeczach z Kopenhagą i Galatasaray. A skoro już wspominamy o innych rywalach z grupy to z dziennikarskiego obowiązku dodamy, że Duńczycy pokonali „Galatę” i to właśnie oni zagrają w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

MANCHESTER UNITED 0:1 BAYERN MONACHIUM

Bramki: 70′ Coman

United: Onana – Dalot, Maguire (39′ Evans), Varane (80′ Mainoo), Shaw (46′ Wan-Bissaka) – Amrabat, McTominay, Fernandes [C], Garnacho (73′ Pellistri), Antony (73′ Hannibal) – Hojlund

Bayern: Neuer [C] – Mazraoui (46′ Laimer), Kim, Upamecano, Davies – Kimmich, Goretzka, Musiala (67′ Mueller), Coman, Sane – Kane

0 0 votes
Article Rating
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
X