W tym meczu było wszystko, poza wygraną United. Po szalonym, emocjonującym spotkaniu i kontrowersji sędziowskiej, Manchester United odpada z Pucharu Ligi.
Pierwszy kwadrans przeszedł bez echa, ale tuż na starcie drugiego mieliśmy bramkę dla Tottenhamu. Bayindir odbił przed siebie strzał z dystansu, obrona United przysnęła, do piłki pierwszy dopadł Solanke i dobił z bliskiej odległości. United próbował odpowiedzieć, ale brakowało ostatniego podania, a kiedy już udało się dojść do strzału, to był on blokowany.
Bliżej drugiego gola był Tottenham, bo po zamieszaniu pod bramką Bayindira, do sytuacji doszedł Kulusevski, ale tym razem Turek popisał się refleksem. Ze strony United mieliśmy uderzenie z wolnego Christiana Eriksena, które skończyło na górnej siatce. Później Duńczyk oddał też drugi strzał, ale trafił w obrońcę gospodarzy.
Do przerwy było 1:0 dla Spurs, a zaledwie 45 sekund po wznowieniu gry było już 2:0. Obrona United pozwoliła na zbyt wiele, Martinez wbił zbyt krótko i Kulusevski bezlitośnie to wykorzystał. Podwyższenie prowadzenia przez rywala przybiło United, a Tottenham tylko się nakręcał, pozwalając sobie na coraz więcej luzu i spokoju.
Amorim próbował reagować, miał już przygotowane 3 zmiany przy linii bocznej, ale niestety, nie zdążył. Solanke urwał się Martinezowi, następnie go ośmieszył i pokonał Bayindira. 3:0 dla Spurs i wydawało się, że jest po zawodach.
Na boisku pojawili się Zirkzee, Diallo i Mainoo, ale bramkę na 3-1 wypracował bramkarz Tottenhamu. Forster podał wprost pod nogi Bruno, ten zagrał wzdłuż bramki i Zirkzee pozostało już tylko kopnąć z najbliższej odległości. Ten błąd Forstera rozlegulował Tottenham, chwilę później mieliśmy groźny strzał Diallo, który gdyby nie rykoszet, wpadłby do bramki.
Forster najwyraźniej stwierdził, że jedna bramka to za mało i sprezentował drugą. Diallo ruszył do pressingu i spanikowany Forster po prostu go nabił i piłka wpadła do siatki. Z niczego zrobiło się 3-2.
W szeregach Tottenhamu zapanował chaos i panika, a United “poczuł krew”. Sytuację po ładnej akcji zespołowej miał Mazraoui, ale uderzył fatalnie. Mieliśmy strzały Diallo, jeden prosto w nogi Forstera, drugi ponad bramką.
United cisnął i coraz bardziej ryzykował. Kiedy wydawało się, że końcówka też będzie pod dyktando Diabłów, padł niespodziewany czwarty gol dla Spurs. Niespodziewany bo bezpośrednio z rzutu rożnego trafił Son. Z początku wydawało się, że błąd popełnił Bayindir, ale kolejne powtórki pokazywały wyraźnie utrudniającego interwencje Bergvalla. Niestety, w ćwierćfinale Pucharu Ligi nie ma VAR’u i sędziowie uznali bramkę.
United mimo to jeszcze powalczył i zdobył trzecią bramkę, ponownie łapiąc kontakt. Do siatki trafił Jonny Evans, ale na więcej zabrakło już czasu. Trzeba oddać drużynie, że walczyła i znów była bliska odwrócenia wyniku. Niestety, tym razem ostatecznie się to nie udało i United żegna się z rozgrywkami Pucharu Ligi.
TOTTENHAM 4:3 MANCHESTER UNITED
Bramki: 15’ Solanke 46’ Kulusevski 54’ Solanke 90’ Son, 63’ Zirkzee 70’ Diallo 90+6’ Evans
United: Bayindir – Yoro, Lindelof (45’ Evans), Martinez, Mazraoui, Dalot – Ugarte (72’ Garnacho), Eriksen (55’ Mainoo), Fernandes, Antony (55’ Diallo) – Hojlund (55’ Zirkzee),
Spurs: Forster – Porro, Dragusin, Gray, Spence – Sarr, Bissouma, Maddison (79’ Bergvall), Kulusevski, Son – Solanke