Jose Mourinho po raz drugi w tym sezonie został odesłany przez sędziego na trybuny. W dalszej części spotkania przy linii bocznej zawodnikom podpowiadał Rui Faria.
„The Special One” kopnął w przypływie złości leżącą obok niego butelkę. Zachowanie to zostało zgłoszone głównemu arbitrowi spotkania przez sędziego technicznego Anthonego Taylora. Portugalczyk zareagował w tak impulsywny sposób na żółtą kartkę pokazaną Paulowi Pogbie za symulowanie faulu.
Mourinho na trybuny zabrał ze sobą zarówno dyrektora technicznego Johna Murtougha jak i skauta Ricarda Formoshino. W strefie technicznej Portugalczyka zastąpił Rui Faria, który również reprezentował Manchester United na konferencji pomeczowej.
– Nie konsultowałem się z Jose – powiedział Faria – Porozmawialiśmy po prostu o tym jakich korekt potrzebuje zespół w drugiej połowie i jakich decyzji dokonać w trakcie trwania spotkania. Nie skupialiśmy się na powodzie jego odesłania na trybuny, skupiliśmy się na tym co było najlepsze dla drużyny.
– Wszyscy widzieli co się stało. Taka była decyzja sędziego, nie zamierzam jej komentować.
United w kolejnym meczu zmarnował stuprocentowe sytuacje, przez co odnotował 4 remis z rzędu na swoim stadionie po raz pierwszy od grudnia 1980.
– Myślę, że każdy widział jak przebiegała gra i moja dzisiejsza wypowiedź jest bardzo podobna do tej po meczu z Burnley. Byliśmy lepszym zespołem na boisku, nie mieliśmy problemów z realizowaniem założeń taktycznych w trakcie meczu, tworzyliśmy kolektyw.
– Stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji do strzelenia bramki. Gramy ofensywnie, taką grę chcą widzieć kibice gdy przychodzą na stadion. Pokazujemy po raz kolejny, że jesteśmy mocni jako zespół i stać nas na wiele. Kreujemy szanse, które powinny skończyć się golami dającymi nam zwycięstwa. Tak się jednak nie dzieje.
– Oczywiście jesteśmy sfrustrowani, ale musimy się skupić na tym co przed nami i wierzyć, że kiedyś szczęście będzie sprzyjać nam, a nie przeciwnikom.