Antonio Valencia przekazał, że jest bardzo smutny, gdy ogląda przegrane mecze Czerwonych Diabłów, dlatego nie ogląda on wszystkich spotkań United.
– Szczerze mówiąc nie oglądam teraz wszystkich meczów. Jest to dla mnie bolesne. Staram się je oglądać, ale to sprawia, że jestem bardzo smutny. Mam w sercu United, miasto, fanów, 10 lat mojego życia. Zbyt trudne jest oglądanie porażek. Tęsknię za byciem tam.
Ekwadorczyk przypomniał też czasy swojej gry pod wodzą Sir Alexa Fergusona i jego zwycięską drużynę:
– To była drużyna absolutnych zwycięzców. Pamiętam, gdy przechodziłem do United i wygraliśmy mecz w weekend. Pomyślałem wtedy, teraz czas na trochę relaksu. Tymczasem chwilę później każdy rozmawiał już o wygraniu kolejnego meczu.
– Nigdy nie było czasu by cieszyć się zwycięstwami. Ale tak właśnie robią Ci, którzy wygrywają trofea. Gdy przyjeżdżałem na trening, Patrice Evra, Wayne Rooney, Ryan Giggs byli wszyscy na siłowni, jeszcze przed treningiem. Wtedy pomyślałem 'Ci goście mają medale za zwycięstwo w Lidze Mistrzów, są multimilionerami i są na siłowni o 7′?
– Wyobraźcie sobie tę determinację, ten głód. Jako dla młodego piłkarza, to była dla mnie lekcja. Ci ludzie są nie tylko zwycięzcami, ale też są uzależnieni od wygrywania. Oni też byli wymagający. Piłkarze nadzorowali szatnię, nie było nic gorszego niż spóźniony młody piłkarz, bo 34-latek był tu już dwie godziny wcześniej, by wykonać dodatkową pracę. Czy ludzie zdają sobie sprawę, jak trudne to było podwórko? Oni widzieli wyniki, kto wygrywał i piłkarzy, którzy dobrze grali, ale nie byli w stanie dostrzec tego poświęcenia.
Nie tylko dla Ciebie oglądanie ManUtd jest bolesne… Człowiek czeka na mecz, odlicza godziny a później zawód i rozczarowanie, po większości meczów mówię sobie „za tydzień nie oglądam meczu, odwiedze kolegów, pojadę na basen ale nie będę się denerwował przed tv”. Przychodzi godzina meczu a ja siedzę i kibicuje…Wracajac do drugiego wątku właśnie tego brakuje teraz młodym piłkarza. Trening np o 7:00 stawiają się na czas, odwalą swoje i spadówa na chatę… Stara szłoła i przede wszystkim mentalność się zmieniła. Młody dostaje kosmiczną kasę i myśli że jest Bogiem… Ech co za czasy…
Kiedyś nie tylko trener ale zawodnicy decydowali o tym co i jak robią piłkarze.Dziś media społecznościowe i netflix.Czego wymagać od takich ludzi?Jest to niestety przykre.Za dużo jest pieniędzy w piłce dlatego robi się dziadostwo w takim klubie jak nasz.Oczywiście pieniądze są potrzebne ale mądrze inwestowane.Chodzi mi o tygodniówki.W City największa tygodniówka to 300 tyś.Tylko tam wiedzą jak nie zaburzyć równowagi płacowej.Tu Sanchez dostał królewski kontrakt i dziś jest w Interze.Już zaryzykowałbym i trzymałbym Mikitariana w United albo po sezonie bym go sprzedał:D.Nie wymienił bym go na Sancheza.
Właśnie odwrotnie kiedyś trener budził respekt i decydował co robią piłkarze. Teraz jest samowolka, i wyjebka na wszystko a jak trener za bardzo podskakuje to bunt i granie na zwolnienie, takie smutne czasy nastały.
Bo ten klub ma wywalone na wszystko byle excel się zgadzał.Przykkre to.Staliśmy się zakładnikiem sukcesu.
Jakby miał wywalone to by nie inwestował w piłkarzy i wg trenera by nie zmieniali bo po co?
Oj nie tylko dla niego jest bolesne
Trochę grał w tym klubie.Dobrych parę lat.