Ole Gunnar Solskjaer od dziś nie jest już menadżerem Manchesteru United. Norweg rozstał się jednak z klubem w bardzo dobrej atmosferze i wzajemnym szacunku. Oto pożegnalny wywiad Norwega.
Ole, to smutny dzień dla wielu ludzi, którzy Cię podziwiają, ale mimo to, zdecydowałeś się rozmawiać…– Wiecie ile ten klub dla mnie znaczy i co chciałem tu osiągnąć. Dla klubu, fanów, piłkarzy i sztabu. Chciałem byśmy zrobili kolejny krok i walczyli o wygranie ligi, o trofea. Nie chcę odpowiadać wszystkim… wielu dziennikarzy chciałoby ze mną zrobić wywiad, ale nie, nie będę udzielał wywiadów. Zamierzam wyjść frontowymi drzwiami, bo myślę, że każdy wie, że dałem z siebie wszystko dla tego klubu. Ten klub jest dla mnie bardzo ważny, razem jesteśmy dobrym połączeniem, ale niestety nie byłem w stanie osiągnąć wyników, jakich potrzebowaliśmy i to dla mnie czas by odejść.
Minęły niemal trzy lata, odkąd zacząłeś być menadżerem United. Czy jesteś dumny, gdy spojrzysz wstecz?
– Bardzo, bardzo dumny. To coś, o czym marzysz całe swoje życie. Gdy jesteś piłkarzem, trenerem rezerw, następna praca o której marzysz, to by poprowadzić klub, to właśnie miałem okazję zrobić. Czerpałem z tego wielką radość od pierwszej do ostatniej minuty, chcę podziękować piłkarzom, bo odkąd tu przyszedłem, byli topowymi chłopakami i ludźmi. Niektórzy tu przyszli, inni odeszli, ale z wszystkimi świetnie mi się pracowało. Najpierw chciałbym podziękować zarządowi i właścicielom, że dali mi tę okazję, ponieważ nie każdy otrzymuje taką szansę. To wielki zaszczyt i czuję się uprzywilejowany, że obdarzono mnie takim zaufaniem. Mam nadzieję, że gdy odchodzę, sytuacja jest tu lepsza, niż kiedy przychodziłem. Spotkałem tu wielu dawnych przyjaciół, poznałem też wielu nowych. Z każdym miałem dobry kontakt i o to właśnie chodzi w tym klubie. Jeśli chodzi o fanów, oni byli niesamowici. Od pierwszego dnia w Cardiff do ostatniego. Byli świetni i na pewno jeszcze się będziemy widzieć.
Wspomniałeś o pierwszym dniu w Cardiff (wygranej 5-1 w debiucie). Myślałem o wspomnieniach z ostatnich trzech lat i o tym, o czym moglibyśmy wspomnieć. To był dla Ciebie wyjątkowy dzień, prawda?
– Oczywiście, Marcus strzelił gola już w 3 minucie, rozpoczęliśmy wtedy wspaniałą serię, nie wiem ile meczów wygraliśmy, ale to jedna z rzeczy, z których jestem dumny, z serii jakie wspólnie osiągnęliśmy. Wygraliśmy bodajże pierwszych 10 meczów, co było rekordem. Nie jestem zbyt dobry w liczbach, ale wiem, że spisaliśmy się dobrze. Wyjazdowa seria meczów bez porażki. To coś o czym, nie wspominamy, bo ja, Mike Phelan, Micheal Carrick i Kieran McKenna nie jesteśmy takimi ludźmi. To jest jednak coś z czego mogę być dumny.
Powinniśmy byli też wspomnieć o Paryżu…
– Tak, ta noc. To prawdopodobnie pierwsza noc, podczas której Ci chłopcy poczuli czym tak na prawdę jest Manchester United. Bo przegraliśmy pierwszy mecz i praktycznie już odpadliśmy, każdy myślał, że nie mamy już szans przeciwko tej dobrej drużynie i tak dobrym zawodnikom. Ale oni pokazali charakter i dumę Man United. Zapamiętam ten występ, który świętowałem z Sir Alexem i Cantoną. Te filmiki z szatni. To dobre wspomnienia.
Co z przebudową składu. Pomówmy o składzie jaki zastałeś i tym, jaki teraz opuszczasz. Czy możesz teraz na to spojrzeć i widzisz poprawę?
– Cóż, mówiłem to wielokrotnie, że miałem wsparcie. Zarząd i właściciele wspierali mnie i sprowadzali dla mnie dobrych piłkarzy. Wiem, że opuszczam ten klub z lepszym składem. Środowisko jest fantastyczne, jestem dumny z możliwości życia w nim, ponieważ musisz się cieszyć z możliwości pracy tutaj. Nie chcę nic przewidywać, ale gdy dwukrotnie odchodziłem z Molde, oni rok później zdobywali mistrzostwo, takie są oczekiwania. W tym klubie jest wielki potencjał. Wszyscy go kochamy i chcemy zobaczyć kontynuację tego.
Co powiesz o Akademii, stawiałeś na młodych piłkarzy. Myślę, że Akademia przeszła przemianę podczas Twojego czasu tutaj.
– To Man United, to jest w DNA tego klubu. Musimy szkolić dobrych piłkarzy i dawać im szansę, jesteśmy w tym dobrzy. Jestem pewny, że teraz Akademia z Nickiem Cox’em i moim dobrym kolegą, Markiem Dempseyem, jest w dobrych rękach i zobaczymy na pewno kolejnych piłkarzy, którzy wchodzą do pierwszej drużyny.
Nie oczekuję, że będziesz dziś śledził social media, ale fani bardzo Cię dzisiaj wspierali. Zawsze miałeś świetną relację z nimi, nie tylko przez te 3 lata, ale przez 25 lat. Jaka będzie Twoja wiadomość dla nich?
– Wspierajcie tę drużynę, musicie być z nimi. Fani byli dla mnie niesamowici od mojego pierwszego kopnięcia piłki tutaj, strzelenia pierwszych goli, aż do teraz. Jestem pewien, że jeszcze się spotkamy, bo zamierzam oglądać mecze piłkarze, to Old Trafford.
Więc zobaczymy Cię tu…
– Na pewno. Będzie można mnie spotkać w okolicach stadionu. Jestem dumny i zadowolony z tego co osiągnąłem z moimi przyjaciółmi. Życzę wszystkim w tym klubie jak najlepiej. Ja i mój sztab przeszliśmy przez kilka fal krytyki i głupot. Podziwiam ich ciężką pracę i ich zaangażowanie. Ich poświęcenie jest niesamowite. Ja zawsze przyjeżdżałem do klubu o 7, czasami 7:30. Myślałem sobie „Może dziś ich złapie, może dziś będę pierwszy.” Nie ma szans, zawsze już na mnie czekali.
Kiedy zostałeś menedżerem United, drużyna była w trudnym położeniu. Udało Ci się ją podnieść i zająć najpierw 6 miejsce w tabeli, potem systematycznie się rozwijaliście. Trzecie, potem drugie miejsce w lidze. Teraz, kiedy na to patrzysz, uważasz, że te rezultaty były powodem do dumy?
Cóż, jestem dumny z tego co osiągnęliśmy. Początek był bardzo przyjemny, później, kiedy kończyliśmy na 3 miejscu po wygranej w ostatnim meczu, też było pięknie. Ta wygrana z Leicester to był pokaz tego, co w tej drużynie najlepsze. Drugie miejsce w kolejnym sezonie, gdzie udało nam się wyprzedzić jeden z najlepszych zespołów w Europie, również trzeba uznać za dobre osiągnięcie. Byliśmy tak blisko sukcesu w LE. Niestety, czasami o sukcesie decyduje jeden rzut karny. Byliśmy blisko, to też trzeba umieć docenić. Wiem, że fundamenty w tej drużynie są i wiem, że są w stanie odpalić w każdej chwili. Na pewno odpalą.
To jest coś, co będzie Cię gryzło? Było tak blisko wygrania trofeum…
Tak, można by było powiedzieć, że gdybyśmy wygrali Ligę Europy, byłby to sukces. Ale wiesz, tu nie zawsze chodzi tylko o trofea i na tym się nie kończy. Wiem, że tamtego dnia potrzebowaliśmy wygrać to trofeum. To są marginesy, wykonaliśmy wielką pracę by dostać się do tego finału i byliśmy tak blisko wygranej. Niestety nie byliśmy w stanie strzelić 11 rzutów karnych z rzędu. Możesz się z tego śmiać, ale ja z dumą patrzę na każdą sekundę tutaj.
Ostatni czas musi być dla Ciebie trudny, ale Ole, co dalej?
– Spędzę trochę czasu z rodziną. To z powodu pandemii był prawdopodobnie najtrudniejszy czas. Norwegia była otwarta, a tu było zamknięte, moja rodzina wróciła do Norwegii, więc mieszkaliśmy osobno. Spędzę zatem z nimi trochę czasu. Potem będę oglądał moją drużynę, gdy przyjdzie nowy menadżer, będę mu kibicował. Chcę by odniósł sukces, mam nadzieję, że przygotowałem pod to fundamenty. Prawdopodobnie później wrócę do pracy w futbolu.
Czyli nadal pozostajesz kibicem?
– Oczywiście, nawet na chwilę nie przestałem nim być. Życzę wszystkim tym piłkarzom jak najlepiej. Jest tam paru naprawdę dobrych zawodników, kilku dobrych ludzi. Jestem pewny, że w końcu spadnie im kamień z serca i potem ruszą z kopyta.
Co byś powiedział piłkarzom przed następnym arcyważnym spotkaniem, które odbędzie się już za dwa dni, czyli przed starciem z Villarreal?
– Powiem to, co powiedziałem im dzisiejszego poranka. Wierzcie w siebie, wiecie, że te ostatnie wyniki to nie jest odzwierciedlenie waszych umiejętności. Wyjdźcie, odetchnijcie i cieszcie się faktem, że jesteście piłkarzami Manchesteru United, że gracie w Lidze Mistrzów w meczu o stawkę. Jeśli uda Wam się wygrać, to przejdziecie do następnej rundy i Michael Carrick zostanie na dłużej. Michael, mam dla Ciebie tylko dobre słowa, szanuje Cię niesamowicie. Uwielbiam Cię Michael, jesteś wielki, dasz radę. Wiem, że teraz się trochę nakręciłem emocjonalnie, ale to dlatego, że jestem szczery. Będzie dobrze. Będę im kibicował i wspierał.
Zawsze będziesz serdecznie witany na Old Trafford…
– Mam taką nadzieję.
Z wielką przyjemnością się z Tobą rozmawiało. Dziękuję Ci bardzo.
– Dziękuję bardzo i do zobaczenia wkrótce.
Jedyny naprawdę dobry sezon to 18/19 jako tymczasowy do meczu z PSG.Później jako normalny wszystko jebło do końca sezonu.W nowym sezonie 19/20 beznadziejna gra i dopiero przyjście Bruno odmieniło grę.Później przerwa spowodowana covidem i gonienie Leicester.Półfinał z Sewillą w Lidze Europy.Następny sezon 20/21 to wtopa z kurczakami a i Liverpool i Chelsea były słabe.Dlatego 2 miejsce.Wygrane z PSG i Lipskiem w Lidze Mistrzów.Przegrana z turasami z ktorymi nie powinno się przegrać.Rewanże z PSG i z Lipskiem wtopy i LE.Ledwo wygrany mecz z Milanem.Finał LE i wtopa z Drakulą. Ok sprzedał Alexisa i chwała mu za to ale tu trzeba zrobić… Czytaj więcej »
Znawco klub sie skonczyl na Fergusonie
Widze jawnuta ze nie masz co robic jako jedyny piszesz te swoje chore wpisy przez caly dzien pasowalo by troche ochlonac znawco od siedmiu bolesci.
A co napisałem źle?Oj musi dupa boleć że OGS został zwolniony.Jego tu nie powinno być.To były zmarnowane 3 lata.
Chlopie nie da sie tego czytac twoich wypocin slownictwo jak z pod budki z piwem .
Jak ci nie pasuje to nie czytaj moich komentarzy. Jaki masz problem?Newsy są po to żeby je komentować.