Wypowiedzi

Konferencja Ten Haga przed meczem z Liverpoolem

Erik Ten Hag wziął udział w konferencji przed niedzielnym klasykiem Premier League – meczem z Liverpoolem na Anfield. 

Jak wygląda sytuacja kadrowa? Czy wraca ktoś z nieobecnych?

Myślę, że do grania wróci kilku piłkarzy. Wczoraj Luke Shaw był niedostępny, ale spodziewamy się, że na niedzielę już będzie. Sancho się rozchorował, więc trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać, ale spodziewam się, że i on da radę zagrać z Liverpoolem.

W przerwie meczu z West Hamem padły mocne słowa?

Wymagam od nich odpowiedniego poziomu i jakości – zawsze i wszędzie, w każdym meczu. Nie ma przyzwolenia na słabsze dni.

Czy nie jesteś zbyt surowy i wymagający od swoich piłkarzy?

Nie, ja po prostu zauważyłem, że nie gramy tak jak powinniśmy, tak jak ja od nich oczekuję i jak sami od siebie oczekujemy. 

Czy odwiedziłeś kiedyś Anfield?

Tak, byłem już na Anfield. Nie mogę się doczekać tego spotkania, wiem jaka tam jest atmosfera. Będzie gorąco, będziemy tam traktowani jak wrogowie, a my to lubimy. Jednak boisko jest tam takie same, będzie 4 sędziów, piłka będzie okrągła – to będzie wciąż ta sama gra.

Jak podejdziecie do niedzielnego meczu? Jesteście w lepszej dyspozycji od Liverpoolu.

To kolejne wyzwanie na naszej drodze. To wciąż Liverpool – znam swoich piłkarzy, znam swój skład, będziemy przygotowani do walki i wyjdziemy pewni swego – co nie oznacza, że będzie łatwo. Mogę zapewnić, że moi piłkarze będą gotowi.

Czy będziecie chcieli przełamać 7 letnią passę bez wygranej na Anfield?

Tak, to jest kolejny krok na naszej drodze. Chcemy wygrać na Anfield, wiemy ile to będzie znaczyć dla kibiców.

Jak skomentujesz słowa Steve’a McClarena, który zachwalał waszą mentalność zwycięzców?

Myślę, że jesteśmy już na wysokim poziomie mentalnym. Mamy w zespole wielu liderów, którzy wskazują drogę pozostałym, trzymają w ryzach i jeśli trzeba – zwracają uwagę.

Jak sprawiłeś, że Ci piłkarze, którzy jeszcze niedawno wydawali się być wypaleni, zaczęli odczuwać głód i radość z gry?

Cieszy nas gra w piłkę, jesteśmy cały czas pod prądem bo gramy co 3-4 dni. Chcemy po prostu utrzymać tę passę, ale nie planujemy do przodu, a raczej z meczu na mecz. Więc teraz skupiamy się na tym co będzie w niedzielę

Przed sezonem powiedziałeś słowa, które dziś mają zupełnie inny wydźwięk. Mówiłeś, że „Każda era ma swój koniec” odnosząc się do ery Liverpoolu i City. Czy era tych dwóch zespołów faktycznie się skończyła?

Nie, nie, era City i Liverpoolu się nie skończyła. Sezon przecież nadal trwa.

5 2 votes
Article Rating
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
X