Premier League

Kolejny gol Hojlunda i przełamanie Rashforda. Podział punktów z Tottenhamem [PODSUMOWANIE]

Manchester United zremisował u siebie z Tottenhamem Hotspur 2:2 i mimo iż z gry więcej mieli goście z Londynu, to lepsze sytuacje miały Czerwone Diabły.

Spotkanie otworzyło potężne huknięcie Rasmusa Hojlunda na bramkę rywala. Duńczyk zdobył swoją bramkę już w 3 minucie meczu, bardzo mocnym strzałem w samo okienko bramki, po tym jak Rashford zostawił mu piłkę w polu karnym i umożliwił oddanie uderzenia. To było dopiero 3 bramka Manchesteru United zdobyta w pierwszych połowach w tym sezonie ligowym.

Tottenham odpowiedział dwoma groźnymi strzałami głową, najpierw uderzał Werner po precyzyjnej centrze Johnsona, ale Evans przytomnie podbił piłkę i dzięki temu wyszła ona na rzut rożny, po którym piłka została w nerwowych okolicznościach wybita przez Dalota. Niestety, kolejny rzut rożny był już skuteczny w wykonaniu gości i przyniósł im wyrównanie. Po dośrodkowaniu z kornera do siatki głową trafił Richarlison. 

Bramka wyrównująca przyniosła więcej spokoju i pewności Spurs, który zaczął z każdą minutą posiadać piłkę coraz częściej i kontrolować przebieg spotkania. United był zamykany przez charakterystyczny dla Postecoglou styl rozgrywania, z bardzo szeroką linią obrony i wysoko ustawionymi wahadłowymi.

W 32 minucie mieliśmy małą kontrowersję. Alejandro Garnacho zastawiał piłkę w polu karnym i chciał wykonać krok do piłki, ale nie był w stanie, bo był przytrzymywany w pas przez Udogiego. Można więc powiedzieć, że Włoch utrudnił Alejandro dojście do piłki w polu karnym. Sędziowie niestety nawet tego nie analizowali.

Przewaga Tottenhamu mogła być frustrująca dla kibiców United, zwłaszcza tych zgromadzonych na Old Trafford, ale nie przekładała się na klarowne sytuacje dla Spurs. Goście bliżej byli samobója po zagraniu głową Udogiego niż zdobycia drugiego gola. Podopieczni Ten Haga zaś byli skuteczni jak nigdy. Marcus Rashford trafił do siatki pomimo presji rywala i małej ilości miejsca, krótka wymiana z Hojlundem i bardzo precyzyjny, płaski strzał w długi róg Vicario. 2-1 dla Manchesteru United w 40 minucie. 

Trafienie wychowanka United odwróciło spotkanie, Tottenham został zepchnięty do swojego pola karnego i przez chwilę pachniało trzecim golem. Zgodnie z logiką tego spotkania, akurat w tym fragmencie najgroźniejszą sytuację stworzyli sobie goście, tuż przed przerwą. Znów po rzucie rożnym, ale tym razem główkował Christian Romero, który zdemolował młodego Mainoo i z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę.

Czego Tottenham nie wykorzystał w pierwszej połowie, nadrobił od razu w drugiej. Po zaledwie 52 sekundach od wznowienia gry mieliśmy już 2-2. Bentancur wszedł w pole karne, zwiódł Evansa i huknął w długi róg obok bezradnego Onany. Goście chcieli pójść za ciosem, ale strzał Richarlisona z bocznej części pola karnego okazał się zbyt słaby.

Cały czas było groźnie po rzutach rożnych gości, niemal każdy z nich kończył się desperackim wybiciem albo zamieszaniem i paniką. United próbował zaskakiwać wysoko ustawioną linię obrony rywala dalszymi podaniami, ale aktywnie wychodzący bramkarz i niedokładność sprawiły, że wiele takich prób kończyło się fiaskiem. W jednej sytuacji gracze Tottenhamu domagali się rzutu karnego, ale sędziowie również i tutaj nie użyli VAR’u.

W 62 minucie kolejną bramkę w tym sezonie mógł zdobyć Scott McTominay, do którego odbiła się piłka po ofensywnym wejściu Wan-Bissaki. Szkot miał dużo czasu i miejsca, ale nie zdołał trafić czysto i piłka przeszła obok słupka Vicario.

Ostatni kwadrans drugiej połowy to bardziej wyrównany przebieg, mieliśmy zalążek akcji, ale Rashford nie odebrał podania od Garnacho. W 85 minucie mieliśmy rzut wolny dla United na linii pola karnego, w bocznej części boiska. Uderzenia spróbował Fernandes, ale został zablokowany.

Piłkę meczową miał w 5 minucie doliczonego czasu gry Scott McTominay. Alejandro Garnacho posłał fantastyczne podanie do Szkota, który w swoim stylu wszedł w pole karne i uderzył głową, ale niestety przeniósł piłkę nad poprzeczką…Chwilę później John Brooks zakończył spotkanie. Drugi remis w tym sezonie.

MANCHESTER UNITED 2:2 TOTTENHAM HOTSPUR

Bramki: 3′ Hojlund 40′ Rashford, 19′ Richarlison 46′ Bentancur

United: Onana – Wan-Bissaka, Varane, Evans (63′ Martinez), Dalot – Eriksen (58′ McTominay), Mainoo, Fernandes, Garnacho, Rashford (87′ Antony) – Hojlund

Spurs: Vicario – Udogie, Romero, Van de Ven, Porro – Hojbjerg, Bentancur, Skipp, Johnson, Richarlison, Werner (81′ Gil)

0 0 votes
Article Rating
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
X