Erik Ten Hag chwalił Scotta McTominaya i resztę swoich podopiecznych za arcyważną wygraną z sąsiadującą w tabeli Villą, wyjaśnił również zmianę Shawa w przerwie.
– To dla nas niezwykle cenne 3 punkty – odetchnął Ten Hag – Osiągnęliśmy cel, zbliżyliśmy się do stawki. Wiedzieliśmy, że porażka dzisiaj bardzo by nam wszystko utrudniła. Podobało mi się też w jakim stylu osiągnęliśmy ten cel. Pierwsze 20 minut było świetne w naszym wykonaniu, kontrolowaliśmy grę i wyszliśmy na prowadzenie, później rywal zaczął się odgryzać. Po bramce na 1-1 nie załamaliśmy się i zaczęliśmy znów walczyć o zwycięstwo – to mi się bardzo podobało.
– Myślę, że intensywność tego spotkania stała na bardzo wysokim poziomie – ocenił – Nie bez powodu tak wcześnie zrobiło się tak dużo miejsca na boisku. Oba zespoły poszły po 3 punkty i mogło to się różnie skończyć. Cieszy, że to my poradziliśmy sobie lepiej mentalnie z taką sytuacją i w rezultacie wygraliśmy. Dużo dali nam również rezerwowi.
Bohaterem meczu był Scott McTominay, który już 4 raz zdobył gola na wagę 3 punktów w lidze.
– Scott to rewelacyjny zawodnik – chwalił – Z wrodzonym instynktem strzeleckim. Wie gdzie ma być, gdzie spadnie piłka, kiedy wbiec, a kiedy się zatrzymać. Wszedł by dać drużynie przewagę w polu karnym rywala, bo wiedzieliśmy, że jeśli uda się dobrze zacentrować to on strzeli bramkę. Jego podejście i charakter to wzór do naśladowania. Każdy trener chciałby mieć takiego zawodnika, bo on po prostu daje 100% siebie. Każdego dnia, na każdym treningu, z drużyną czy indywidualnym. Jest gotowy i chętny tak samo gdy ma grać minutę i gdy ma grać 90. Czysta przyjemność z nim pracować.
W przerwie zszedł Luke Shaw, zawodnik, który dużą część trwającego sezonu stracił właśnie lecząc się po urazach. Ten Hag uspokajał, ale jednocześnie nie bagatelizował sytuacji.
– Luke zgłosił drobne problemy i po prostu nie mogliśmy ryzykować, pamiętając o jego wcześniejszych urazach. Zobaczymy jak będzie się czuł w najbliższych dniach. Drużyna nie jest silniejsza bez niego, wszyscy znamy jego wartość. Musieliśmy pójść na kompromis – podsumował.
