Wayne Rooney liczy, że po awansie do finału FA Cup, w końcu uda się drużynie zwyciężyć w tych rozgrywkach, a on sam doda te wygraną do listy dotychczasowych sukcesów.
Dzięki wygranej z Evertonem 2-1 po bramkach Marouane Fellainiego i Anthony’ego Martiala, United zagra w finale na Wembley, w którym rywalem Czerwonych Diabłów będzie Crystal Palace, z którym podopieczni Van Gaala wygrali w środę w zaległym meczu ligowym.
– Grałem w dwóch finałach FA Cup i oba przegraliśmy. To rozgrywki, których nie miałem okazji wygrać, wiec mamy teraz dużą szanse by to nadrobić. Z kimkolwiek przyjdzie nam zagrać, będzie to ciężki mecz. Kibice zasługują byśmy pojechali na finał na Wembley i dali im dobre widowisko.
– Myślę, że to dla nas dobra okazja. Mamy w drużynie wielu młodych i nowych piłkarzy, wiec może być to dla nas wyjątkowy dzień, który będzie początkiem czegoś nowego – powiedział Rooney po meczu z the Toffees.
We wczorajszym dramatycznym meczu półfinałowym z Evertonem, Rooney grał cofnięty do pomocy i pomagał drużynie odpierać ataki drużyny the Toffees.
– Myślę, że na tej pozycji mam większy udział w grze. Starałem się dać z siebie wszystko, a mając u boku bardziej doświadczonego na tej pozycji Michaela Carricka, było mi łatwiej. W trudnych momentach potrafiliśmy uspokoić grę, szczególnie po bramce wyrównującej.
– Mając tyle meczów na koncie i wiedząc, że mam już 30 lat, staram sie pomóc drużynie jak tylko mogę i cieszyć się grą w piłkę, co właśnie robię – zakończył kapitan United.