Zdaniem Gary’ego Neville’a, Manchester United powinien zastanowić się, czy na pewno chce pożegnać się na stałe z Jesse Lingardem.
Wychowanek United przebywa aktualnie na wypożyczeniu w West Hamie, gdzie imponuje formą, statystykami oraz efektowną grą. 6 bramek i 3 asysty w 8 meczach to niesamowity wynik. Chyba nikt nie wierzył, że Jesse może coś jeszcze z siebie wykrzesać, a on wyraźnie odżył w stolicy Anglii. Po meczu z Wolverhampton, Gary Neville był pełen uznania dla swojego rodaka.
– Lingard niesamowicie dużo biega, jest produktywny, pomaga wszystkim formacjom, jest przydatny. Świetnie gra z piłką przy nodze oraz wtedy kiedy jego drużyna nie jest w jej posiadaniu. Mam wrażenie, że ta wielka presja, która jest wszechobecna w Manchesterze United go przytłaczała, ale teraz, kiedy złapał oddech w West Hamie i przechodzi istny renesans formy, trzeba się zastanowić czy on na pewno jest za słaby na Czerwone Diabły – powiedział Neville.
– Być może granie „pierwszych skrzypiec” w tym klubie to dla niego za wiele, ale moim zdaniem, gdyby wyznaczono mu rolę „wspierającego” podstawową jedenastkę, w której graliby sami wybitni piłkarze, to odnalazł by się idealnie. Coś jak Ji-Sung Park ponad 10 lat temu, kiedy świetnie wpisał się w ten schemat i był bardzo przydatny dla drużyny, w której na co dzień rządzili Ronaldo i Rooney. Niestety obecny United nie jest aż tak mocny.
– Jesse to bardzo dobry piłkarz. Przed nim jeszcze kilka lat na najwyższym poziomie. Wypożyczenie do West Hamu miało na celu ożywienie jego kariery i zapewne podbicie jego ceny, ale być może ktoś w klubie zastanowi się teraz, czy nie dać mu kolejnej szansy. On naprawdę może się przydać. Musi się jednak liczyć z tym, że nie będzie grał w pierwszym składzie Manchesteru United, walczącego o najwyższe cele. Jeśli tego oczekuje, to musi odejść. Jeśli jednak zależy mu na grze w tym klubie i chce powalczyć o swoje występy, tak jak to zrobił ostatnio Dan James, to moim zdaniem powinien znów mieć możliwość gry dla Manchesteru United – kończy Neville.
