Wypowiedzi

Solskjaer: Dla takich momentów gra się w Lidze Mistrzów

Menedżer United nie krył radości po zwycięstwie wydartym w ostatnich sekundach spotkania. 

Ole przyznaj, brakowało Ci takich środowych wieczorów.

Oczywiście (śmiech). To jest właśnie Liga Mistrzów, dla takich chwil tutaj gramy. Zwycięski gol w ostatnich sekundach, tuż przed wypełnionym Stretford End, wybuch radości, pasji. Chcieliśmy wygrać, szliśmy po zwycięstwo i się udało. Czasami nie musi to być piękne, bo najważniejsze są 3 punkty.

Reakcja twoja, jak i całej drużyny pokazała jak ważne zwycięstwo odnieśliście:

Wszyscy byli zadowoleni, wszyscy dali się ponieść radości. Graliśmy dziś mecz z bardzo dobrym rywalem, który dziś postawił nam naprawdę trudne warunki i pokazał, że jest bardzo dobrą drużyną. Udało się ich pokonać, ale szacunek dla nich bo grali dziś bardzo dobrze.

Rywal zagrał świetną pierwszą połowę, w drugiej zdobył bramkę. Czy w tamtym momencie myślałeś, że remis to maksimum co możecie dziś osiągnąć?

W pierwszej połowie mieliśmy piłkę, ale nie tworzyliśmy sobie 100% sytuacji. Niewiele z naszego rozgrywania wynikało. Villarreal za to świetnie odnalazł się w kontrach, byli dziś niesamowicie groźni po odbiorze. David uratował nas kilkukrotnie, był dziś fantastyczny. Nie podobało mi się, że rywal tak łatwo dochodził do sytuacji, byliśmy zbyt gościnni, zbyt otwarci pod swoją bramką. Były dziury między formacjami. Chcieliśmy dziś zagrać ofensywniej, z możliwością szerokiego grania, dlatego wystawiłem dwóch skrzydłowych, napastnika i tylko jednego defensywnego pomocnika. Scott był czasami zbyt osamotniony. 

Alex Telles zdobył dziś piękną bramkę, Paul Scholes by się nie powstydził.

To prawda, ale dostał bardzo przytomne podanie od Bruno, który znów pokazał klasę. Niesamowite, że on to widział. Wydaje mi się, że dogadali ten schemat za moimi plecami, bo często zostają na boisku po treningach i ćwiczą stałe fragmenty. Cieszę się, że Alexowi się udało, bo za nim ciężkie miesiące. Covid, kontuzja, braki w treningach,  nie grał za wiele. Teraz sobie to odbija i to z korzyścią dla zespołu.

Zrobiłeś dziś bardzo dobre zmiany. Cavani, Fred, Lingard – każdy z nich coś wniósł i dał coś od siebie.

W piłce tak jest, że czasami zawodnik od razu popisuje się zagraniem po wyjściu z ławki i od razu chwali się trenera, albo popełnia katastrofalny błąd i trenerowi się dostaje. Dlatego powiedziałem Jesse’mu, żeby tylko nie grał do tyłu (śmiech). Dziś zmiany były na plus, ożywiły nas, ale najbardziej pozytywnie działali na nas kibice, atmosfera. Czuliśmy ich energię.

Można powiedzieć, że to było do przewidzenia, że w meczu na przełamanie złej serii w Lidze Mistrzów, pomoże najlepszy strzelec w jej historii.

Nie stworzyliśmy sobie wystarczająco dużo 100% okazji. Stworzyliśmy mu jedną i od razu wygrał dla nas mecz. To oczywiste, że jeśli stworzymy mu więcej to będzie strzelał jeszcze więcej. I tak jego wejście do drużyny jest imponujące, widać „efekt Ronaldo” w klubie, czy to wśród pracowników czy zawodników. Kibice go kochają, wszyscy go kochamy. Cudownie, że go mamy.

0 0 votes
Article Rating
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Jawnuta
Jawnuta
30 września 2021 20:30

Panie Ole z takim składem jaki masz w tym sezonie to pan Drakula powinien się pytać ile dostać w pyte.A wczoraj to były męczarnie do końca meczu.W pierwszej połowie to tylko 1 strzał był w światło bramki.Zmiany byly bardzo dobre, tylko czemu tak późno? Wczoraj widoczne było niezgranie między pomocą a atakiem.Wpuszczenie na krótko Cavaniego to był strzał w stopę. W ciągu tych 10 minut więcej zrobil i dał z siebie niż prawie cała reszta drużyny.Tylko De Gea dał więcej bo by było po meczu.Jeżeli awansujemy i gdyby przyjechał taki Bayern czy PSG czy nawet Liverpool w takiej formie jak… Czytaj więcej »

X