Roy Keane był zszokowany kolejnym fatalnym występem United i tym, że Ole Gunnar Solskjaer z uporem maniaka stawia na Scotta McTominaya i Freda w środku pomocy.
– Myślę, że Ole będzie dziś pod jeszcze większą presją, niż był po meczu z Liverpoolem. Ole był wstrząśnięty w pomeczowym wywiadzie. Można czuć się gorzej niż po meczu z Liverpoolem. Gol tuż przed przerwą oznaczał, że mecz się skończył. Man City jest innym typem drużyny niż Liverpool. Oni byli zadowoleni, że mogli się utrzymywać przy piłce i bawić z zawodnikami United. To było tak słabe. Różnica klas, jakości, podejmowania decyzji, wszystkiego. Wiem, że to stare powiedzenie, że grali mężczyźni przeciwko chłopcom, ale to bardzo pasuje do United, to niewiarygodne.
– Potrzebujemy mocnych charakterów. Scott McTominay, który wciąż się uczy gry. Fred w pomocy. Ci gracze nie są wystarczająco dobrzy na standardy Manchesteru United. Gdyby Ole tu przyszedł, złapał bym go i zapytał ‚dlaczego grasz Fredem w środku pola?’ Jeśli ktoś mi powie, że Fred jest wystarczająco dobry na United, to chyba jest wariatem. Nie byłem zszokowany, gdy Eric Bailly wpakował piłkę do swojej bramki, on ma to w swoim repertuarze, jest nieobliczalny. To było bardzo komfortowe zwycięstwo dla Man City. Oni się bawili z Man Utd.
Dobrze że ty to widzisz i nie owijasz w bawełnę bo twoj kolega Garry N to jest przygryw i znajdzie każde wytłumaczenie żeby usprawiedliwić norwega.