Manchester United popełniał dziś katastrofalne błędy w defensywie i na własne życzenie przegrał z Galatasaray u siebie w Lidze Mistrzów. Czerwone Diabły mają po 2 meczach okrągłe 0 punktów.
Początek spotkania był niezwykle elektryzujący, pierwsza dogodna sytuacja dla United zakończyła się golem. Marcus Rashford posłał dośrodkowanie idealnie na głowę Rasmusa Hojlunda, który pokonał bezradnego Muslerę. Galatasaray odpowiedział po zaledwie 5 minutach, za sprawą Wilfreda Zahy. Fatalnie przy tym trafieniu wychowanka United zachował się Diogo Dalot, który dał Iworyjczykowi bardzo dużo swobody. Podopieczni Erika Ten Haga mogli ponownie wyjść na prowadzenie po ładnej i składnej akcji napędzonej przez dobrze tego dnia dysponowanego Hojlunda, ale strzał Mounta z bliskiej odległości został zablokowany. Z dystansu próbował Amrabat, ale jego próba okazała się wyjątkowo niecelna. W 43 minucie Mount miał jeszcze lepszą sytuację, ale z kilku metrów trafił w kolegę z drużyny. Do przerwy remis 1:1.
W 53 minucie Eriksen, który w przerwie zmienił Hannibala, świetnie wyprowadził Rashforda na czystą pozycje, Anglikowi pozostało tylko podać do pustej bramki do Fernandesa, ale zrobił to wyjątkowo nieudanie i obrońcy uprzedzili Bruno. W 59 minucie Diabły rozegrały piękną akcję, zakończoną bramką Hojlunda, ale niestety, Duńczyk był na spalonym. Szkoda, bo rozegranie było naprawdę świetne, a drybling i wykończenie Rasmusa kapitalne. Powtórki pokazały, że spalony był ewidentny. United złapał wiatr w żagle i zepchnął gości z Turcji w pole karne, mieliśmy strzał Fernandesa oraz Mounta. Jednak pomocną dłoń do United musiał wyciągnąć rywal, bo fatalny błąd popełnił Davinson Sanchez, który poślizgnął się i futbolówkę przejął Hojlund, który popędził na bramkę Muslery i piękną podcinką wykończył całą akcję. 2:1 dla United i…lepiej zaczęła grać Galata. Najpierw Akturkoglu jeszcze nie trafił z 16 metrów, ale później, po wrzucie z autu, znalazł się już w polu karnym i pewnie pokonał Onanę. Szybka odpowiedź Turków i 2:2 w 71 minucie. Mecz posypał się drużynie Ten Haga w niesamowicie szybkim tempie, chwilę później Onana popełnił fatalny błąd przy wyprowadzeniu piłki podając do Icardiego, wszystko próbował ratować Casemiro, który sfaulował w polu karnym Argentyńczyka i sędzia musiał pokazać na wapno i do tego wyrzucić pomocnika United z boiska. Do jedenastki podszedł Mauro Icardi i…nie trafił w bramkę. Radość nie trwała długo, bo już 5 minut później gracze Ten Haga dali rywalowi kolejny prezent, wypuszczając Icardiego sam na sam i tym razem ten już się nie pomylił. 2:3 dla Galatasaray. Grający w dziesiątkę United poszedł w końcówce va banque i tak naprawdę stworzyło to więcej miejsca gościom do kontrowania. Doliczony czas to już chaos i brak jakiejkolwiek organizacji, w którym lepiej odnalazł się Galatasaray i to on ostatecznie zatriumfował w tym spotkaniu. Żenujący występ Manchesteru United w defensywie i 0 punktów w grupie po 2 meczach, do tego 7 straconych goli. Masakra…
MANCHESTER UNITED 2:3 GALATASARAY
Bramki: 17′ Hojlund 67′ Hojlund, 23′ Zaha 71′ Akturkoglu 82′ Icardi
Man Utd: Onana, Dalot, Varane, Lindelof, Amrabat (89′ Martial), Casemiro, Hannibal (46′ Eriksen), Mount (85′ Antony), Fernandes, Rashford (68′ Garnacho), Hojlund
Galatasaray: Muslera, Boey, Sanchez, Bardakci, Angelino, Torreira(61′ Oliveira), Ayhan, Zaha, Akturkoglu, Tete (61′ Yilmaz), Icardi