Manchester United notuje drugie zwycięstwo z rzędu. Tym razem pokonana została ostatnia drużyna ligi – Sheffield United. Niestety styl nadal nie powala na kolana, znów zawodziła skuteczność.
Spotkanie poprzedziła krótka ceremonia upamiętniająca zmarłego dziś Sir Bobby’ego Charltona. Podopieczni Erika Ten Haga weszli w ten mecz bardzo nerwowo i elektrycznie, dużo niedokładności i chaosu. Pierwszy strzał na bramkę rywala oddali w 17 minucie, ale wolej Antony’ego okazał się niecelny. Sheffield nadal pokazywało więcej wigoru i ikry na murawie, groźny strzał oddał McBurnie i Onana musiał się wykazać. Słaba defensywa gospodarzy dała o sobie znać w 28 minucie. Tak naprawdę pierwsza groźna sytuacja dla Diabłów skończyła się golem. Do siatki trawił niezawodny w ostatnich spotkaniach Scott McTominay. Chwilę później Szkot był zamieszany w kolejną bramkę, niestety, dla przeciwnika. Piłka trafiła go w rękę i arbiter musiał pokazać na punkt karny. Jedenastkę na gola zamienił McBurnie. Bramka pobudziła gospodarzy, ale i United nie złożył broni. Świetną interwencją popisał się Onana, wychodząc do będącego na czystej pozycji Archera, a z drugiej strony Hojlund nie zamknął dobrego podania Rashforda wzdłuż bramki. W 43 minucie Bruno Fernandes ładnie przymierzył z rzutu wolnego, ale piłka tylko przetoczyła się po poprzeczce. W doliczonym czasie pierwszej połowy strzał Rashforda zamienił się w podanie do Hojlunda, ale zaskoczony Duńczyk nie dał rady pokonać bramkarza.
Na początku drugiej połowie Onanę postraszył strzałem z dystansu Norwood, ale Kameruńczyk i tym razem dobrze się zachował. Najlepsza szansa dla United przyszła po pomyłce Foderinghama, który po prostu podał Rashfordowi, ale ten, nie wiedzieć czemu, nie uderzył od razu na bramkę, tylko podał do Hojlunda, który za bardzo pośpieszył się ze strzałem i strzelił prosto w ręce wracającego golkipera. W 58 minucie Rashford zmarnował kolejną świetną okazję, tym razem po uderzeniu z lewej nogi zabrakło mu kilku centymetrów. Diabły przycisnęły rywala, w jednej akcji mieliśmy bombę Amrabata w spojenie i minimalnie niecelny strzał Fernandesa, aż wreszcie w 77 minucie dopięły swego. Pięknym uderzeniem popisał się Diogo Dalot, który znalazł się niespodziewanie w środkowej strefie i przymierzył w samo okienko bramki bezradnego Foderinghama. Sheffield zaryzykował i United miał miejsce do kontr, po jednej z nich bliski gola był Garnacho, ale skończyło się tylko na bocznej siatce. Czerwone Diabły dowiozły wynik do końca, choć trzeba przyznać, że zrobiły to średnim stylu.
SHEFFIELD UNITED 1:2 MANCHESTER UNITED
Bramki: 28′ McTominay 77′ Dalot, 34′ McBurnie (k)
Sheffield: Foderingham, Trusty, Robinson, Bogle, Hamer (84′ Traore), Souza, Norwood, McAate (78′ Osborn), Thomas, McBurnie (51′ Brewster) , Archer
United: Onana, Dalot, Maguire, Evans(84′ Varane), Lindelof, Amrabat, McTominay (63′ Eriksen), Fernandes [C], Antony (63′ Garnacho), Rashford, Hojlund (63′ Martial)